Święta na Alasce
„Święta na Alasce”- film z 2014 roku z Candance Cameron, znaną jako D.J. Tanner z serialu „Pełna chata” to opowieść o młodej, ambitnej lekarce marzącej o praktyce w renomowanej klinice w Bostonie, którą los rzucił na zabitą dechami dziurę na końcu świata.
Tu również, jak w The Holiday, mamy zestawienie dwóch odmiennych światów. Lauren, przyzwyczajona do luksusowego życia i wszelkich wygód jakie niesie ze sobą mieszkanie w wielkim mieście zderza się z małomiasteczkowym nieskomplikowanym stylem życia.
Wspomniane wyżej luksusy do jakich przywykła młoda pani doktor to m.in. jej dom rodzinny.
Ogromna rezydencja, do której zaglądamy właściwie tylko przelotem.
Urządzona klasycznie z nutą nowoczesności, gdzie klasyczne beżowe ściany rozjaśnione zostały bielą stolarki drzwiowej oraz wysokich listew przypodłogowych oraz niezwykle modnej, w ostatnim czasie, podłogi wyłożonej jasnymi płytkami na wysoki połysk.
Salon, połączony z kuchnią, widzimy tylko przy okazji.
Centrum owego salonu stanowi ogromna beżowa kanapa, klasyczna witryna z ciemnego drewna, piękne lampy stołowe (identyczne), symetrycznie ustawione na podręcznych stolikach i oczywiście monumentalny kamienny kominek.
Niezwykle intrygująca jest wspomniana kanapa, której zagłówek jest tak wysoki, że z tyłu praktycznie nie widać siedzącej na niej osoby, oraz poduszki. Wszystkie są w tej samej tonacji, a jednocześnie każda o diametralnie różniej fakturze. Poza barwą łączy je właściwie tylko puszysta lamówka.
Kuchnia jest bardziej nowoczesna. Klasyczne białe szafki zestawiono z czarnymi blatami przy zabudowie oraz marmurem na wyspie. Ale nowoczesne białe płytki ścienne ułożone w romby „postarzono” nieco dodając niemodne już dekory oraz ozdobną listwę nad blatem.
Domek na Alasce
Domek na Alasce w porównaniu z rodzinną rezydencją wydaje się być szopą na narzędzia.
I rzeczywiście, w środku ten domek z bali również nie imponuje rozmiarami. Po przekroczeniu progu domu wchodzimy od razu do saloniku, który mieści ledwie dwie kanapy, stół, szafę i przeogromne kamienne palenisko.
Mimo niewielkich rozmiarów domek bardzo fajnie zaaranżowano. Tuż przy wejściu zainstalowano szereg metalowych wieszaków na kurtki i płaszcze i niewielką drewnianą ławkę, pod którą można schować buty.
Salonik od kuchni oddziela barek z polerowanym na wysoki połysk blatem z drewnianym filarem wyglądającym jak nieociosany pień drzewa. Ciekawe zestawienie chropowatej naturalnej faktury z gładką sztuczną powierzchnią.
Kuchnia
To dość dziwne połączenie zupełnie niepasujących do siebie elementów. Staromodne drewniane szafki otoczone blatami z błyszczącego tworzywa o nieokreślonej barwie do tego chromowane urządzenia typu lodówka czy kuchenka i zupełnie niespodziewana czarna retro bateria.
Po drugiej stronie salonu znajdują się schody prowadzące do sypialni.
Proste, ascetyczne, metalowe łóżko z równie prostą metalową podstawą lampy oraz stara zielona ławka z wysokim oparciem i zielone zasłonki w oknie to całe wyposażenie tej skromnej sypialni.
Wracając do salonu
Cały wystrój to dwie identyczne sofy, ława, szafa i ogromny kominek. Prosta szafa ze skromnymi zdobieniami i jeszcze prostsza ława wyglądająca jak plaster drewna, a do tego niezwykle oryginalne, jak na to skromnie umeblowane wnętrze, sofy. Wywinięte na zewnątrz podłokietniki z ćwiekami przypominają słynnego Chesterfielda (a konkretniej sofę Sheffield), zaś kształtem przypomina bardzo luksusową Scarlett, lecz sama tapicerka poduch jest dość zwyczajna- banalny wzór i prosta forma sprawiają wrażenie zupełnie przypadkowo ułożonych na tym fantazyjnym meblu.
Swoją drogą, czy ktoś zauważył, że ława umiejscowiona jest na łosiowych łopatach?
I tutaj również, podobnie jak w Cudzie na 34 ulicy, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, zwanej magią świąt, to wnętrze bez wyrazu (choć z potencjałem) zmienia się w odciętą od świata klimatyczną chatkę, w której przyjemne ciepło kominka i zapach płonących drew i leśnego igliwia sprawia, że jest to idealne miejsce do spędzenia świąt.
W filmie pojawiają się jeszcze dwa inne „domy”…
Dom Andy`ego
To jeden z tych domów, które przychodzą do głowy, kiedy myślimy o danym miejscu. I tak, myśląc o jakiejś zagubionej na Alasce mieścinie objawia nam się drewniany dom z werandą i spadzistym dachem, urządzony, oczywiście, w drewnie i w barwach przywodzących na myśl ciepłe wieczory przy ognisku, a więc ciepłe beże, brązy, czerwienie.
Szpital
Nieprzypadkowo użyłam tu również określenia „dom”, bowiem patrząc na poniższy budynek trudno faktycznie zobaczyć w nim szpital.
W stylu wnętrza
stolik plaster drewna– 4290 zł; lampa podłogowa– 448 zł; szafa Hacienda– 3820 zł; świecznik z motywem poroża– 141 zł; zasłona Elodia– 28,90 zł/m2; stroik świąteczny– 65 zł; sofa– niestety nie udało mi się znaleźć tej fantazyjnej kanapy w żadnym miejscu do kupienia, za to udało się trafić na artykuł, w którym pojawia się coś podobnego.